top of page

I NAGRODA

Zofia MarduƂa –Duraj

​

 

***

Kto pomyƛlaƂ w artyƛcie policzek Madonny,

sploty polifoniczne anielskiego Ave,

cichoƛć stalli i ƛwiatƂo na róĆŒanym krzewie

w wirydarzu i ptaka z przechyloną gƂówką

w sacra conversazione?

 

Dlaczego echo przerwanej rozmowy

rozbrzmiewa tak boleƛnie

w betonowej pustce?

Niebieskie i zlote

​

​

​

II NAGRODA

Agnieszka KruszyƄska

​

 

[drzewo, ptak, czƂowiek…]

 

drzewo, ptak, czƂowiek

gaƂąĆș, skrzydƂo, dƂoƄ

kora, lotka, wƂos —

miƂoƛć przenika

jest najmniejszą cząstką

z której skƂada się wszystko, serce wyspo

 

wietrze cieniu pokoju alabastrze

rozszczepienie oddzielenie

ƛladzie powrocie

 

uczyƄ nam sƂoƄca podróĆŒ po nieboskƂonie

ƛwiatƂa przejrzystymi palcami dotykające

drzewo rozgaƂęziające się pączkujące zieleniejące

wciÄ…ĆŒ wspinające się wyĆŒej czerwienią spƂywające

oto

oto

uniĆŒa się, nadchodzi

bƂękit przechodzi

trwoni dla nas gwiazdy, wiele gwiazd

​

​

 III NAGRODA

​

Kacper PƂusa

 Szymon, na sƂupa

​

​

gdy jechaƂem busem aleją wƂókniarzy, zauwaĆŒyƂem nabazgrane sprayem na murze: bóg bierze kredyty hipoteczne na sƂupa, aĆŒeby dokoƄczyć budowę niebieskiego mieszkania. urwaƂem się z lekcji anatomii kƂamstwa, którą nazywa się umownie edukacją, aĆŒeby podĆŒyrować poĆŒyczkę

pod zastaw. daremna próba poƂączenia i sƂaby zasięg, a palec boĆŒy nie dotykaƂ mojego ekranu, wzywany abonent uporczywie nie odpowiada. zajęcia komornicze jego konta i nieruchomoƛci nic przynoszą rezultatów oraz niemoĆŒliwe jest zdobycie informacji o miejscu pobytu adresata.

ukrywa się przed sprawiedliwoƛcią i wierzycielami w domu ojca, którego poƂoĆŒenie pozostaje bliĆŒej nieznane. a prawdopodobnie to postępowanie mu za cel przedawnienie roszczeƄ wobec osób prawnych. jeĆŒeli ktokolwiek widziaƂ rzeczonego i ma o nim jakiekolwiek informacje jest

 

proszony o kontakt z najbliĆŒszym komisariatem.

​

​

WYRÓĆ»NIENIE

​

Paulina Wojciechowska

ƛwięty plac

​

​

Ludzie przechodzą przez plac:

z twarzami zasƂoniętymi,

na piersi trzymają ciÄ™ĆŒar,

obejmując go jak pƂaczące dziecko;

ktoƛ chowa się w cieniu

i gwiĆŒdĆŒe, splatając nogę z nogą.

wypatrując ƛwiętych gór;

goƂębie Ƃuskają kurz przemysƂowych dzielnic,

przerzedzają poƛpiesznie zamarznięte pióra,

znaki wirują niczym anemoskop;

Ƃapie w pysk dziennik kulawy zwierz,

merdając spiczastym ogonem,

niesie wszechmocnemu panu;

za mną idzie los — sƂuchając lamentów,

okręca wokóƂ palca nić.

zaciska supƂy w skupieniu.

​

WYRÓĆ»NIENIE

​

Klaudia Chodowolska

Porwanie ks. WyszyƄskiego

​

​

„Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidziƂ".

Ks. WyszyƄski

​

​

​

Konwój samochodów wyjechaƂ ze stolicy. Noc kapaƂa gęsta i krwista. ZaczęƂa się tuƂaczka między prawdą, a prawdą. Mury klasztoru jęknęƂy cicho przyjmując goƛcia. Niewielka cela. NiezasƂane ƂóĆŒko.

Miska z niewylaną wodą, w niej pozostawione odchodzące czyjeƛ odbicie. Na ƛcianie ostatni promieƄ sƂoƄca w odrapanej ramie - wzrok czuƂej matki. Ósmy sakrament: męczeƄstwo.

Pomiędzy murami kaplica niczym szkielet obozowych braci, wychudƂa, rozszarpana. Tu nie ma smaku chleba, opƂatka ƛciskanego w dƂoniach i koralików róĆŒanych

 ­maƂe paciorki z Ƃez utkane, przewleczone przez ĆŒyƂy. DƂonie co dƂoƄmi juĆŒ nie są choć chciaƂyby przytulić czƂowieka.

Ósmy sakrament: wybaczenie.

 

W klasztornej celi więziennej maƂe ƛwiateƂko — nadzieja. Wiara, ĆŒe chodĆș przez kraj przelewa się nienawiƛć, to kiedyƛ znajdziemy porozrzucane koƛci bliskich, usypiemy groby, nazwiemy nieimienne mogiƂy.

 MoĆŒe znajdziemy zardzewiaƂy krzyĆŒyk, obrączkę, poƂamaną protezę. MoĆŒe usƂyszymy skrzypiące kroki anioƂów.

​

​

WYRÓĆ»NIENIE

​

Katarzyna Wiktoria Polak

 

MODLITWA DRZEW

 

 

szukaliƛmy wytchnienia

w skrzypiących, leƛnych zaroƛlach

 i na polanach, peƂnych

 jagód barwiących wargi.

 

dostrzegƂeƛ bƂyszczącą kroplę

ƛciekającej ĆŒywicy w pęknięciu

grubej gaƂęzi — to wtedy nas

 poraziƂy drzewa swoim ogromem —

 

cóĆŒ mogliƛmy innego, niĆŒ klęknąć

 aby się modlić

do Boga, co stworzyƂ kroplę

 i pęknięcia na pniu.

 

i myƛleliƛmy piękno w

etoli niedostępnoƛci, podarowane

oczom — byƂ to prawdziwy cud.

 i wdzięczni byliƛmy Bogu

 

za chwilę niepowtarzalną,

za moĆŒliwoƛć patrzenia, za ƛpiewnoƛć

 szelestów roƛlin, zielone

 bƂogosƂawieƄstwo —

 

wracaliƛmy w skupieniu. i szƂy dƂugo

za nami zapachy kory i darni,

szumienia,

modlitwy drzew

 

 

​

Administrator danych osobowych informuje, ĆŒe wszystkie dane osobowe na stronie internetowej Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego "Jesienna Chryzantema" umieszczone zostaƂy za zgodą osób, których dane dotyczą lub umieszczone są na podstawie prawa

© 2016. Proudly created with Wix.com

  • w-facebook
  • Twitter Clean
  • w-youtube
bottom of page